Autograf Leszka Millera, który dzisiaj prezentuję jest dopiero drugim podpisem w mojej kolekcji otrzymanym od polityka (pierwszym takim autografem był podpis Donalda Tuska). Samego Leszka Millera, szefa SLD, nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Prośbę o zdjęcie z autografem skierowałem telefonicznie dzwoniąc do jednego z biur poselskich pana przewodniczącego. List przyszedł do mnie po czterech dniach. Na zdjęciu znalazła się imienna dedykacja.
...boże jak ja brzydze sie tym czlowiekiem
OdpowiedzUsuńgratuluje
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
OdpowiedzUsuńGratki. Ja wyslalem list na adres biura poselskiego. W odp dostalem ksiazke z dedykacja dla mojej mamy oczywiscie podpisana. Zostaly podpisane moje pocztowki, ktore wyslalem oraz Pan Leszek dodal dwie takie karty jak Tobie jedna z dedykacja dla mnie jedna dla mojej mamy. Autogafy bez dedykacji mam na wymiane :) autogafyzelka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń